Ale nie jest. Poziom nieprawdopodobieństwa jaki serwuje nam reżyser jest dyskredytujący. To przecież jego rola przekonać widza, że to co widzi mogło się wydarzyć naprawdę. Zapowiadał się kameralny dramat: mąż, żona po dwóch stronach folii... - czyli niezły potencjał. Niestety jedynym pomysłem jaki miał reżyser było zakończenie filmu a reszta została tak poprowadzona, żeby jakoś do tego zakończenia doprowadzić.
Dialogi zamiast dramatyczne są jedynie żałosne, zachowania nieracjonalne i mało prawdopodobne. Zakończenie całkiem zaskakujące jednak tak samo oderwane od rzeczywistości jak i cała reszta.
Jedyną prawdopodobną rzeczą w tym filmie był atak terrorystyczny z wykorzystaniem "brudnej" bomby. Cała następująca po tym reszta to mdła papka. Nie polecam.
W 100% się zgadzam.
Od siebie dodam, tylko kilka zdań.
Na plus zaliczam relacjonowanie wydarzeń przez radio. Zamiast obrazów, działa nasza wyobraźnia. Dobry pomysł. Poza tym, pozwoliło na duże oszczędności, bo konieczność zastosowania efektów specjalnych zredukowali niemal do zera.
Więcej plusów już nie widzę. Policja i wojsko wyjątkowo sprawnie radzili sobie z akcją. Ledwie bomby wybuchły, a oni zdążyli odciąć całe przedmieścia ogromnego miasta(czyżby leczenie kompleksów nieudanej walki z terroryzmem?). Wynika z tego, ze władze są przygotowane i można na nich polegać. Z drugiej jednak strony, te same władze rozkazały obywatelom pozostać w domu i okleić okna, a w efekcie stworzono warunki do mutacji wirusa. Wynika z tego, że władzy nie warto słuchać... Film wyjątkowo niespójny, a idea ukarania tego gościa za to, że nie chciał poświecić się dla żony była na poziomie 10 latka.
Fachowcy od teorii spisków mogliby by powiedzieć, że zamach był przygotowany przez władze w celu dokonania modnej koncepcji depopulacji. Stworzono wirusa, który wymyka się z pod kontroli tylko w określonych warunkach, prawdopodobnie nie szkodzi dzieciakom i na pewno nie zatruwa wody. Następnie władza nakazuje to, co logika podpowiada - uszczelnienie okna, a ukrytym motywem jest stworzenie wirusowi warunków do rozwoju śmiertelnej hybrydy. Na koniec pozostaje tylko kwarantanna domu, dobicie lokatorów, dezynfekcja i przeprosiny, za złe wytyczne. Efektem jest drastycznie zredukowana liczba ludności, bez ryzyka, że wirus wymknie się z pod kontroli.
Depopulacja pozwoliłaby zredukować ludność do ilości takiej, którą łatwiej kontrolować dając tym samym jeszcze większą władzę i więcej zasobów tylko dla siebie.
Zasoby to nie jest ograniczony zbiór. Depopulacja zwłaszcza w takich miejscach by oznaczała spadek siły roboczej, a więc ograniczenie zasobów.
Zupełnie się nie zgodzę, może to moja wina bo nie jestem człowiekiem który doszukuje się jakichkolwiek niedopracowań ale film był bardzo dobry. Co do policji i wojska to jeżeli dobrze pamiętam nie mogli tego dobrze ogarną, ale prawda są sztywni bo jakby nie mogli pomyśleć o innych ludziach tylko o wytycznych.
Wiem, że lata minęły od pierwszego postu, ale nie mogę nie skomentować. Film właśnie "leci" w telewizji ale już odpuściłem sobie oglądanie, z powodu totalnego braku logiki. Mianowicie w radio podawano, że prawdopodobieństwo przeżycia w strefie rażenia bomb wynosi zero. Na tym osadza się główne założenie dramatyczne filmu. Po paru minutach pojawia się żona głównego bohatera i mówi, że bomba wybuchła tuż obok niej. I żyje sobie w najlepsze, a do końca filmu jeszcze szmat czasu. Dalej nie oglądam, dziękuję bardzo, szczególnie, że przeczytałem spoilery i wiem, jak się to kończy.
Przecież mogło chodzić o to, że załapiesz tyle chemikaliów, że niedługo i tak umrzesz, co nie znaczy, że natychmiast. Przecież bomba była chemiczna.
Sam przebieg nie jest taki zły. Nawet spodobał mi się ten "australijski" klimat. To odcięcie od świata, zamknięcie, osamotnienie, niepewność. To wszystko zasługuje na pochwałę, bo jest fajnie zbudowane. Nie ma super bohatera, a ludzie pod presją, zmuszeni do niecodziennych zachowań i decyzji.
Natomiast dla mnie najbardziej irracjonalne jest stosowanie brudnej bomby, która w zasadzie nie działa - żona była w centrum, przeżyła kilka dni i miała się świetnie.
Za twist na koniec dodatkowa gwiazdka. Taka blackmirrorowata.