MEMENTO to film niezwykły. Scenariusz jest jedną wielką motaniną wątków, które można połączyć w całość dopiero po ok.5 razach oglądania. Ogląda się z zapartym tchem, a gdy już film się skończył głowisz się przez jakieś 5 minut, o co tak naprawdę chodziło. I to jest piękne....
Nolan stworzył awangardowy film, który zapada w pamięć na długo..[~?~]
A mnie wystarczy jeden raz... Więcej nie "zdzierżę". Mój organizm tego nie wytrzyma. Tak awangardowy, nie dla każdego... to prawda... ale po co? To tak jak z muzyką. Teraz mamy Rap i takie tam, a lata 60-te melodie zupełnie z innej bajki. Czy obecna jest lepsza, bo nowa, inna, niezrozumiała dla wielu... no nie wiem. Dla mnie ten film jest zbytnią plątaniną i daje mu max 5/10. Nie daję mu mniej, bo uważam, że "nowe: też musi wejść, ale... Ludzie lubiący takie kino powiedzą i mówią "super". Może ta ocena 7,6 to jak w tej baśni "król jest nagi"... Pozdrawiam
PS.
Muzyka z tamtych lat. Polecam:
http://coma64.wrzuta.pl/audio/4IUarljtKIX/we_dwoje_ballady_lat_60
Nie ma motaniny, poprostu film scena po scenie idzie od końca do początku (nie licząc czarno białych przerywników) po raz pierwszy nie mogłem się doczekać tego nie jak się film skończy ale jak się zaczął i to jest świetne, Nolan jest genialny!!!