>> nie jest możliwe zobaczenie tego,,skomplikowanego'' dzieła za jednym razem ,tylko partiami,gdyż mózg nie jest w stanie wytrzymać,,naświetlania" tym arcydziełem aż tak długo
Kłaaamiesz ;P. Świetnie zrozumiałem ten film za pierwszym razem, przy jednym posiedzeniu. Cały jego urok polega na nietypowym opowiadaniu historii.

>>A jeżeli chodzi o ,,Incepcję'' ,to był koszmar!pranie mózgu!nie można było w ogóle doliczyć się stałej ilości płaszczyzn czasowych-nie wiadomo czy naliczyłeś za mało czy za dużo i ile ich powinno być!
Tak samo tutaj. Film jest w gruncie rzeczy prosty, ale dziwnie rozłożona akcja robi rozróbę w mózgu - trzeba szybko myśleć, żeby załapać o co chodzi, a zagubienie jest częścią widowiska (nie żebym porównywał, ale styl Lyncha też obejmuje budowanie rzeczy przytłaczających i niezrozumiałych z początku). Nolan dokonał zupełnie absurdalnego wyczynu i stworzył fabułę rozgrywająca się w tym samym czasie w czterech miejscach a mimo to dotyczącą tych samych osób. To bardzo przyjemna młócka, ale wiesz, trzeba lubić takie rzeczy, żeby docenić, gdy ktoś robi je dobrze :).

Gratuluję;)przynajmniej Ty zrozumiałeś! Cóż...nie będę się kłóciła z takim,,koneserem'' jak Ty ,ale wiedz ,że byłam przygotowana na atak ze strony fana takich ,,widowisk'',dlatego Twoja riposta nie zdziwiła mnie nawet w najmniejszym stopniu.Nadal jednak twierdzę ,iż te filmy to bezsens i nie żebym tam od razu stosowała bezpodstawnie ostracyzm wobec tego typu dzieł,bo np. bardzo lubię ,,Sucker Punch'' Zacka Snydera( za niska średnia jak na tak dobry film-wiem kwestia dyskusyjna;)),gdzie wiadomo co się dzieje,w jakim czasie(można wyróżnić każdą płaszczyznę wykreowanej przez główną bohaterkę kolejnej alternatywnej rzeczywistości) i gdzie.To przykład filmu świadczącego o tym,że widz może orientować się w akcji ,ale i jego mózg :)jest mocno zaangażowany w rozwój akcji w kolejnych rzeczywistościach- jasny i klarowny przy swej złożoności.Inne działające na psychikę ,ale niezwykle miłe i przyjemne w odbiorze są ,,Pająk'' Davida Cronenberga czy ,,Drabina Jakubowa'' Adriana Lyne'a -jak dla mnie oczywiście.A jeśli chodzi o Nolan, to naprawdę myślę,że coś miał nie tak z głową...
PS Jest wg mnie jeden plus Twojej krytyki wobec mnie-bronisz przynajmniej dzieł przez dużą część kinomanów uznanych za bardzo dobre i ambitne(a nie np. jakiegoś ,,tragicznego'' obrazu nie do uratowania, z Miley Cyrus czy Bieberem w roli głównej:))

Nie próbuj mi wmówić, ze nie da się ogarnąć filmu, który zrozumiałem za pierwszym razem, i to bez większych problemów ;P. Jesteś tu na z góry przegranej pozycji, bo mnóstwo jest osób takich jak ja (nie bez powodu "Incepcja" zarobiła 825 milionów dolarów).

Nie wiem, może to przez twoje nastawienie? Niespecjalny montaż wprowadzający miejscami chaos jest stałym elementem filmów Nolana, ale wystarczy odrobina dobrych chęci, żeby się skupić i założyć, że jego filmy mają sens. A naprawdę, naprawdę mają. Problem w tym, że to blockbustery, które wymagają zaangażowania. Jeżeli uznasz od razu, ze ten film jest do kitu, to nie będziesz w stanie poświęcić mu odpowiednio dużo uwagi i zignorujesz ważne kwestie (miałem tak z wieloma produkcjami). Może zrób tak jak wielu innych i obejrzyj jeszcze raz?

W przeciwnym wypadku możesz pójść wmawiać całemu światu, że się myli :P (vide Metacritic: http://www.metacritic.com/person/christopher-nolan?filter-options=movies )

Ohh,niech tak moje zdanie Cię nie oburza:):):) Ile osób ,tyle interpretacji. Fakt-jestem zrażona ,ale i tak dziękuję za podpowiedź na moje nawrócenie na dobrą drogę,bo widzę że na odwrót już mi się nie uda;) Z drugiej strony chwali Ci się ,że obstajesz przy swoim ,bez względu na to, co inni powiedzą- prawdziwy fan! Pozostało mi życzyć miłego oglądania ulubionych dzieł i nie tylko !