gdyby nie prosty zabieg ze zmianą chronologii to film byłby nudny do granic możliwości bo opowiada naprawdę prostą historię. A historia jest o tym, jak to ludzie postronni wykorzystywali chorego człowieka do osiągania własnych korzyści a on robiąc nieudolne notatki próbował zachować w życiu jakąś ciągłość kolejnych wydarzeń i dni. Ostatecznie okazało się, że żona zginęła w inny sposób, niż on sobie ubzdurał a i tak zanotował sobie aby temu nie ufać, bo po prostu dalej chciał żyć w swoim fałszywym świecie, dzień po dniu.