Nie mogę się powstrzymać. :) Piękna fabuła (choć podobno już to było, musze zobaczyć tamilską werjsę :D ) , wspaniali aktorzy (Aamir Khan jak zawsze świetny, Asin - rola stworzona chyba tylko dla niej), Pradeep Singh Rawa ( formułka, której nigdy nie zapomnę to jego'Jusht layk a vegetebel'), muzyka Rahmana...uh, palce lizać!
Nie wiem, czy wy tak samo reagujecie , ale na ostatniej scenie, mimo że widziałam film już co najmniej 5 razy, kiedy siedzi na ławce i widzi obok siebie ducha Kalpany + muzyka (sprawdzcie słowa 'Kaise mujhe' :) ) zawsze wybucham płaczem.
Niesamowita historia o prawdziwej miłości, czyli takiej, która pozostanie w nas do końca :)
ja także płaczę na tym filmie, ale nie tylko na końcu :P Szczerze powiedziawszy to do tej pory płakałam na każdym obejrzanym filmie w którym wystąpił Aamir Khan.
bo to jest najlepszy aktor bollywoodu...najbardziej szczery i prawdziwy. Patrzac na niego, mamy wrazenie, ze ON JEST tapo stacia...nie gwiazdorzy sie tak jak Shahu Rukh Khan. Poza tym, wnosi bardzo duzo do kina indyjskiego...nie tylko jako aktor, ale sam jako rezyser i we wspolpracy ze wsoja zona
myślę że Sah Rukh Khan nie gwiazdorzy. Odniósł sukces, jest rozpoznawany praktycznie na całym świecie. Nic więc dziwnego że szczyci się odniesionym sukcesem, natomiast woda sodowa nie uderzyła mu do głowy. Nie powiem żeby był świetnym aktorem bo większość roli w kinie Indyjskim jest takich samych. Nie wymagają umiejętności aktorskich pomimo tego niektórzy aktorzy mają w sobie coś ja to dostrzegam a Shahrukhu ale po obejrzeniu Ghajini widzę że Aamir tez to ma. Może tylko ja tak mam ale kiedy którys z nich płacze ja automatycznie też. Film jest świetny moim zdaniem. + za muzykę i ostatnią scenę ; ))
Właśnie! Na razie obejrzałam tylko 4 filmy z jego udziałem, ale widzę że to błąd do nadrobienia. Jestem nim absolutnie oczarowana, jest świetnym aktorem.